środa, 29 kwietnia 2015

Rozdział 13.

____________________
Zamrugałam kilkakrotnie, aby przyzwyczaić choć trochę wzrok do ciemności. Głowa bolała mnie niemiłosiernie. W dodatku miałam zaklejone usta i związane ręce oraz nogi. Czułam się skrępowana i myślałam tylko o tym jak wydostać się z tej ciemnoty. Pociągnęłam nosem i poczułam coś co spowodowało, że miałam ochotę zwrócić śniadanie i jednocześnie krzyczeć ze strachu. Woń rozkładu.
Gdzie jestem? Na czole wystąpiły pierwsze kropelki potu. Nie widziałam nic, kompletna ciemność. I chyba to przerażało mnie najbardziej. Zaczęłam się niespokojnie wić, próbowałam krzyczeć, ale wydobywałam z siebie tylko głośne mruczenie. Gdzie ja do cholery jestem?! Catherine, wredna, podła, żałosna dzi... dziewczyna! Ugh, nawet w takich chwilach jestem tą grzeczną Gabriellą Black. Żałosne... 
Kopnęłam w coś z taką siłą, że poczułam rozrywający ból w kostce. Na pewno jest skręcona, albo naciągnięta, bo nie mogłam nią poruszać. Bolało jak cholera! Wciągnęłam gwałtownie powietrze i zakrztusiłam się okropnym smrodem. Chcę stąd wyjść! Nie mogłam kaszlnąć przez taśmę, więc to jeszcze bardziej pogorszyło sytuację. Zaczęłam się krztusić i dusić. Brakowało mi powietrza, do oczu napłynęły łzy. Chciałam krzyczeć, ale nie mogłam. Oparłam nogę o coś suchego, podartego i kościstego. W wyobraźni widziałam ohydną, rozłożoną rękę jakiegoś trupa, która z nadnaturalną siłą oplata się na moim udzie. I zaczął się mój atak paniki. Zaczęłam kopać, piszczeć (na tyle, na ile pozwalały mi zakneblowane usta) i Bóg wie co jeszcze. Machałam związanymi rękami, kopałam skrępowanymi nogami i zaciskałam zęby, aby wytrzymać ból kostki. Chciałam uciekać jak najdalej, ale wiedziałam, że nie mogę. Po policzkach popłynęły łzy strachu i paniki. Skronie mi pulsowały nie byłam w stanie czegokolwiek zarejestrować. 
- Bri? - usłyszałam swoje imię. Natychmiast zaczęłam stukać w co popadło, żeby tylko się stąd wydostać. Tak mocno wierzgałam, że walnęłam się głową o twardą, kamienną ścianę. Wszystko nagle rozmyło się i obserwowałam dalsze wydarzenia jakby przez mgłę. Jasne światło na końcu niedługiego korytarza, ktoś chwycił mnie za ramiona i ostrożnie wyniósł na zewnątrz. Poluzowanie węzłów i odklejenie taśmy. Dopiero gdy poczułam silne, świeże powietrze otrząsnęłam się i spojrzałam w górę. Nade mną stał Louis i przyglądał mi się z troską. Kiedy przez głowę przemknęła mi ciemność w jakiej jeszcze przez chwilą siedziałam ruszyłam się gwałtownie, zalała mnie kolejna fala paniki. 
- Hej! Hej, uspokój się! - Tommo złapał mnie za nadgarstki i przytrzymał mocno. Zmusił do spojrzenia mu w oczy i gdy tylko spostrzegłam ich piękną zieleń zamilkłam. Przestałam wierzgać, krzyczeć i kopać; znieruchomiałam. Jego twarz była tak blisko... Czułam jego oddech i bicie jego serca. Moje waliło jak młot, a oddech był trzy razy szybszy niż jego. Ale teraz nie zwróciłam na to uwagi. Zwróciłam uwagę na jego usta, tak blisko moich. Jego oczy tak uparcie wpatrujące się w moje usta, oczy, w których błysnęły iskierki pożądania. Nadal trzymał mnie mocno pod ścianą. W każdej chwili mógł się odsunąć, odejść... nie zrobił tego. 
- Już? - zapytał ostrożnie, jakby szukając pozwolenia, aby mnie puścić. A może szukał pozwolenia na coś innego? Chyba bardziej skupiłam się na tej drugiej myśli bo szepnęłam prosto w jego usta.
- Już. - zamknęłam oczy, z całej siły próbując nie zwariować. Nadal trzymał moje nadgarstki, nadal czułam go blisko. Nasze klatki piersiowe były razem złączone, a nogi w jakiś sposób poplątane. 
Jedna sekunda. Jedna, a zmieniła moje życie bardziej niż Ognisty Smok. Tommo brutalnie wpił się w moje usta, z zachłannością jak u lwa. Puścił moje ręce, a ja sparaliżowana wplotłam je w jego poczochrane włosy. Swoimi dłońmi oplótł mnie mocno w okół talli. Wysunął lekko język, czekając aż wpuszczę go do ust, a ja bez wahania to zrobiłam. Języki splotły się razem w jakimś skomplikowanym tańcu. Syknęłam z bólu kiedy spróbował przysunąć mnie bliżej i naruszył moją kostkę. 
- Boli? - zapytał natychmiast. Kiwnęłam lekko głową. Po chwili poczułam jak moje stopy odrywają się od podłoża i słuchałam cichych kroków Louis;a schodzącego po schodach. Moją głowa opadła na jego ramię, a ręce splotły się na jego karku. 

Leżałam na poduszkach w swoim pokoju, oparta na łokciach i patrzyłam jak Tommo z delikatnością, jakiej jeszcze nigdy u niego nie widziałam, zawija moją kostkę w bandaż elastyczny. 
- Zwichnięcie. Nic poważnego. - powiedział po chwili, a ja usiadłam obok niego, tak że nasze ramiona się razem stykały. Prze kilka chwil wpatrywałam się w jakiś punkt przed nami, a po chwili spytałam niepewnie:
- Więc kim jesteśmy? - spojrzałam  na niego oczekując odpowiedzi. 
- Parą? - zasugerował. Już chciałam kiwnąć głową, chciałam zgodzić się, ale... 
- Przyjaciółmi? - poprosiłam. Skinął głową i odwrócił wzrok. Siedzieliśmy jeszcze przez chwilę w ciszy, potem wstał i odszedł kilka kroków. Ja również dźwignęłam się na nogi i kuśtykając podeszłam do niego. 
- Dobranoc - szepnęłam i wspięłam się na palce i cmoknęłam go w policzek. Odsuwając się spojrzałam w jego oczy. Czarodziejska zieleń. 
- Dobranoc... - zaczął, a po chwili dodał niepewnie - ..przyjaciółko.
Tylko skinęłam głową i zniknął za drzwiami do pokoju. Kulejąc podeszłam do łóżka i ostrożnie się na nim ułożyłam. 

Jestem, jak to określiła Zjawa.. niebezpieczna. Nie potrafię panować nad mocami. Co by się stało, gdybym w pewnym momencie nie zapanowała nad sobą i skrzywdziła Louisa, albo kogokolwiek innego. Jestem niebezpieczna.. Jestem jak bomba: tykam i tykam, aż w końcu wybuchnę. Chcę zminimalizować liczbę ofiar do jak najmniejszej się da. Kiedyś wybuchnę...
_______________
Trzynastka! 
Wiem, że krótka, ale chcę szybko poznać waszą opinię. 
podobała wam sie ta scena z całowaniem?
Wiecie, ja jestem jeszcze niewprawiona xd, więc nie wiem!
Czekam na komentarze.

The Dream ♥

5 komentarzy:

  1. Jezuuu to cudo ^,^
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
    Po prostu nie mogę uwierzyć, że masz tak wielki talent którego ci zazdroszczę ^.^
    Życzę weny oraz
    Czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję i myślę, że każdy z nas posiada jakiś talent tylko musimy go znaleźć. Poszukaj trochę głębiej :)
      Pozdrawiam,
      Alicja ♥

      Usuń
  2. napisałam wczoraj długi komentarz, a dziś patrzę, że się nie opublikował, a za cholerę nie pamiętam co tam napisałam...
    A no, że podpisuje się pod komentarzem Julki, ona ma rację masz ogromny talent.., Jak czasem patrze na niektóre blogi są tak okropnie napisane np, stylistycznie... Wszystko dzieje się za szybko no wiesz trzy dni a babka jest w ciąży, u ciebie wszystko jest napisane tak jak trzeba. Aż ciężko uwierzyć, że piszesz tak dobrze! Ja nigdy nie osiągnę dużego poziomu w pisaniu bo jestem debilem jeśli chodzi o cały nasz język...
    No nie ważne...
    Rozdział świetny!
    czekam na nexta!
    Całuje!
    Aneta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pojawiła się recenzja. Zapraszam serdecznie o luknięcia
    http://recenzowisko-blogow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy